Teoretycznie weekend powinien służyć do odpoczynku, rekreacji, lenistwa, albo nadrabiania zaległości czytelniczych czy serialowych. Niestety weekendy sesyjne wyglądają bardziej jak apokalipsa. Siedząc nad pracą z pedeutologii (nauka o nauczycielu) i jednym okiem patrząc na materiały na egzamin z andragogiki staram się jakoś wprowadzić w dobry nastrój. Bardzo pomaga w tym Pan Nohavica, którego kocham, uwielbiam i całuję po muzycznych stopach:) Gdy w Trójce triumfy świeci jego piosenka "Minulost" ("Przeszłość") ja zasłuchuję się w inny utwór z najnowszej płyty, a mianowicie w ten:
Tekst jest bardzo osobisty, wpołączeniu z muzyką, a zwłaszcza z głosem Pana Jaromira- wgniata w ziemię. A przy okazji można przyswoić sobie kilka czeskich słówek. Dla porównania wstawiam tekst oryginalny i tłumaczenie p. Marka. Źródło: www.nohavicza.cz
I polecam całą płytę "Tak mě tu máš"
Já
chci poezii
|
O
poezję wołam tłum.
Jerzy Marek
|
Všichni
po mně chtějí podpis nebo prachy
Proč se mnou nikdo nechce diskutovat o sonetech Karla Hynka Máchy ? To bych se vážně nezlobil Rozebírat s tebou Máchův trochej Jenomže ty chceš podpis nebo fotku na mobil A když bych ti ho nedal tak jsem frajer plochej Já chci poezii Jen trochu pochopení Ale tu kde žiji Nic z toho není Co mám ze života ? Samé přízemnosti Mé srdce Don Quijota Tím trpí dosti Všichni po mně chtějí prachy nebo fotku Proč se mnou nikdo nechce rozebírat kde je možno koupit maringotku ? Chtěl bych běžet letním šerem Nafukovat její čtyři kola Zapřáhnout koně a pak zmizet někam do daleka jižním směrem Kde se jedí banány a pije Coca-cola Já chci poezii... Všichni po mně chtějí vlastně strašně málo Aby to šlo aby to hrálo aby to fungovalo Já ale nejsem Mikuláš Já nejsem agent české kampeličky Klidně ti dám dvacku na guláš A tobě hodím stovku do krabičky Na všecky ty dětské domovy A na Afriku Na lidi co hladoví A na popravy politiků Rozpuštění NATO Ale za to Já chci poezii… |
Wszyscy
chcą ode mnie szmal i autografy
Dlaczego nie chce nikt rozmawiać ze mną o sonetach Karla Hynka Máchy? Naprawdę fajnie byłoby Przeanalizować rytm w sonecie Tylko że ty chcesz podpis albo fotkę mówisz mi Że jeśli ci ich nie dam jestem marnym śmieciem O poezję wołam O trochę zrozumienia Ale dookoła Tych rzeczy nie ma Co ja mam z żywota? Wciąż przyziemne sprawy Me serce Don Kichota Od tego krwawi Wszyscy chcą ode mnie fotek kolorowych Dlaczego nie chce nikt rozmyślać ze mną gdzie tu można kupić wóz cyrkowy? Chciałbym pobiec świtem cudnym By uprzęże koniom pozakładać Pompować koła no a potem zniknąć gdzieś daleko na południu Gdzie się pije coca-colę i banany jada O poezję wołam... Wszyscy chcą ode mnie właśnie strasznie mało Żeby to szło żeby to grało żeby to pasowało A ja nie jestem żaden bank Ani charytatywna instytucja Spoko piątkę ci na bułkę dam A tobie dychę do pudełka rzucam Na wszystkie sierocińce w kraju I na Afrykę Bo tam nie dojadają Na wytępienie polityków Rozwiązanie NATO Ale za to O poezję wołam... |